Człowiek niejednokrotnie deklaruje się jako zwolennik określonych poglądów, chcąc uzyskać określone korzyści i uniknąć określonych przykrości (np. dlatego, że pragnie zasłużyć na pochwałę wychowawcy lub uniknąć potępienia przez członków grupy, do której należy). Następnie, chcąc uniknąć przykrego poczucia przymusu zewnętrznego i przeświadczenia o własnej słabości, zaczyna wmawiać sobie, że narzucone mu poglądy zawierają pewną dozę prawdziwości i słuszności, a wreszcie uznaje te poglądy za własne przekonania. Bywa i tak, że człowiek przyjmuje pewne poglądy, gdyż pragnie się upodobnić lub zjednoczyć, utożsamić z osobą lub grupą, a warunkiem takiego zjednoczenia i utożsamienia się jest także uznanie za swoje poglądów atrakcyjnej osoby lub grupy. Na tej właśnie zasadzie uczeń przyjmuje poglądy swego mistrza, zakochana kobieta poglądy mężczyzny będącego przedmiotem jej miłości, a kochające swych rodziców dziecko poglądy ojca i matki. W niektórych wypadkach człowiek zaczyna traktować twierdzenia danej osoby jako swoje przekonanie dlatego, że poglądy tej osoby odpowiadają przyjętym uprzednio kryteriom prawdziwości lub słuszności, bądź z obu tych powodów. Respektując tego rodzaju kryteria, przyjmuje jakieś twierdzenie matematyczne po dokonaniu odpowiedniego obliczenia lub uznaje istnienie tej lub innej osoby, gdy poznał ją osobiście. Godzi się z ujemną oceną moralną tego lub innego czynu, upewniwszy się, że sprawca zdawał sobie sprawę ze skutków swego działania. Dodatnio ocenia proponowany lek, stwierdzając, że wywołuje on pożądane dla niego skutki.