Możemy wyróżnić, oprócz argumentów rzeczowych i nierzeczowych, również argumenty bezpośrednie i pośrednie. W pierwszym przypadku popieramy lub zbijamy wprost ten lub inny pogląd, w drugim koncentrujemy uwagę nie tak na samym poglądzie, jak raczej na twierdzeniach, które stanowią jego podstawę. Jest rzeczą jasną, że w przekonywaniu dotyczącym norm moralnych nie może być mowy o prawdziwości czy fałszywości pojmowanych jako zgodność lub niezgodność opisu z rzeczywistością. Można jednak weryfikować w określony, pośredni sposób normy moralne za pomocą opisu rozróżniającego prawdę i fałsz, wtedy jednak rozróżnienia tego nie stosujemy bezpośrednio do norm moralnych, lecz do treści twierdzeń opisujących, będących podstawą danych norm. Można więc uzasadniać daną normę moralną, gdy się uzasadni prawdziwość twierdzeń opisujących, stanowiących w danej koncepcji ideologicznej podstawę danej normy. Można dyskwalifikować daną normę moralną, dowodząc, że twierdzenia opisujące, które są podstawą tej normy, są fałszywe. Zastanówmy się teraz, jakie postępowanie przekonujące jest bardziej skuteczne: czy stosowanie argumentów „za” i „przeciw” poglądowi, który chcemy wpoić, czy też stosowanie wyłącznie argumentów „za”? Mówiąc inaczej, spróbujmy rozważyć, czy z punktu widzenia przekonywania bardziej korzystne jest podawanie materiału dwustronnego (argumenty „za” i „przeciw”), czy materiału jednostronnego (argumenty „za”). Z przeprowadzonych dotychczas badań wynika, że osoby mające średnie lub wyższe wykształcenie są bardziej podatne na przekonywanie za pomocą materiału dwustronnego niż materiału jednostronnego.