Stwierdzając zaś, że pewien zbiór czynności stanowi syndrom, stwierdzamy tym samym, że charakteryzuje je tendencja do współwystępowania i że odznaczają się one wspólnymi cechami, co skłania nas do przypuszczenia, iż owe cechy pochodzą z tego samego źródła. Łatwo zauważyć, że np. ktoś, kto tępi rówieśników, którzy „pucują” (donoszą wychowawcom czy rodzicom o tym, co dzieje się w kręgu grypsomanów), poddają się praktykom homoseksualnym, podali rękę milicjantowi lub ormowcowi, fraternizują się z „kiepskimi”, uprawiają „szamanie” (jedzenie) w toalecie, nie sprawdziwszy czy ktoś nie „kasztani” (defekuje), zapuszczają długie włosy itp., przeważnie odznacza się pozytywnym ustosunkowaniem wobec wzorców i norm grypsery. Te i podobne ustosunkowania się wobec fragmentów i aspektów rzeczywistości są ze sobą z reguły powiązane. Stąd spostrzeżenie, że ktoś tyranizuje „kiepskich”, upoważnia do stwierdzenia, że także respektuje język grypsery, zwalcza długowłosych itd. Im więcej i częściej syndromatycznych czynności spostrzegamy, tym większy stopień prawdopodobieństwa reprezentuje nasze twierdzenie, że występują także takie lub inne czynności syndromatyczne, których jeszcze nie spostrzegliśmy. Badacz rozpoznaje więc istnienie postawy w podobny sposób, jak fizyk rozpoznaje istnienie prądu elektrycznego. Prądu elektrycznego nie możemy spostrzec bezpośrednio, podobnie jak nie możemy bezpośrednio spostrzec postawy. Prąd elektryczny możemy jednak, podobnie jak postawę, spostrzec pośrednio, a więc poprzez jego przejawy. Możemy opisać dany prąd elektryczny, podając np. wielkość jego napięcia, natężenia czy mocy.