Można przecież z podobnego punktu widzenia rozpatrywać takie zjawiska, jak odporność emocjonalna (zdolność znoszenia stanu niezaspokojenia potrzeb, zdolność panowania nad uczuciami), jak gotowość do spełniania społecznych wymagań, smak estetyczny itp. Odpomoiść emocjonalna jest lepiej rozwinięta, jeżeli człowiek potrafi dłużej znieść stres i pełniej zapanować nad emocjami. Gotowość do spełniania wymagań, która u małego dziecka nie istnieje w ogóle, może narastać i osiągać maksimum u człowieka, który jest nastawiony na całkowite podporządkowanie się temu, czego wymaga od niego społeczeństwo. Smak estetyczny staje się coraz bardziej wyrafinowany i coraz subtelniejszy. Ale i w tych wypadkach rodzą się problemy. Czy rzeczywiście wyższą formą rozwojową jest doskonała obojętność na wszelkie przeciwności losu? Czy najwyższy poziom rozwoju osiąga ten, kto stał się konformistą doskonałym? Czy szczytowym osiągnięciem smaku estetycznego jest aprobata najnowszych form sztuki (malarstwa, muzyki, teatru)? Na żadne z tych pytań koncepcja rozwoju jako ilościowego przyrostu nie daje odpowiedzi.Trzeba przyznać, że przedstawiony tu sposób rozumienia rozwoju oparty na analogiach botanicznych — przecież to właśnie rozwój rośliny najłatwiej opisać na podstawie kryterium przyrostu ilościowego — ma niezbyt szeroki zakres zastosowań. Można na jego podstawie opisać pewne zjawiska i odróżnić rozwój od braku rozwoju czy regresu, ale dotyczy to stosunkowo ograniczonej sfery psychicznych fenomenów. A przy tym natrafia się na niejasności i wątpliwości, których za pomocą wspomnianego kryterium rozstrzygnąć niepodobna.