Staraliśmy się jednak, aby proponowane cele nie były zbyt trudne w stosunku do skłonności i zdolności naszych podopiecznych, osób łatwo rezygnujących przy zbyt znacznych przeszkodach. Spiesząc z pomocą przy usuwaniu takich przeszkód staraliśmy się jednocześnie, aby proponowane cele nie były dla określonego wychowanka zbyt łatwe, a więc za mało atrakcyjne. Chodziło nam także o to, by owe cele nie były traktowane wyłącznie zabawowo, gdyż z takich celów łatwo się rezygnuje. Na przykład dla Janusza zdobycie sprawności dżudowych stało się sprawą prestiżową. „Muszę się tego wyuczyć mówił bo jak będę cielak, który daje się babce rozłożyć na macie, to nie mam życia w tym mieście”. Podobnie traktował sprawę swojej pisarskiej kariery Olek. Widział w niej i szanse materialne, i możliwości, jak twierdził, „wyrwania się z chaty w szeroki świat” oraz finansowego „wsparcia” matki, z którą się nie liczył, ale którą na swój sposób kochał. Jeżeli zależy nam, by wzbudzone moty wy konstruktywne społecznie, choć neutralne wobec dotychczas powtarzających się, stały się źródłem dalszych motywów powodujących konflikt między nimi a motywami stanowiącymi czynnik wykolejającego uczenia się, powinniśmy spowodować, by owe neutralne motywy, utrwalając się jako funkcje wewnętrzne określonych dyspozycji, zaktywizowały dążenia nie tylko konfliktowe, ale i zmierzające do wartości bardziej atrakcyjnych niż wartości dotąd percy- powane. Mogą tu w grę wchodzić wartości związane z potrzebami uprzednio zaspokajanymi, ale dające większą satysfakcję, niż wartości respektowane uprzednio. Mogą tu także w grę wchodzić wartości dotyczące potrzeb wyżej uplasowanych w hierarchii potrzeb danego wychowanka.